Ok, więc wszyscy jesteśmy na pokładzie, że sztuczna inteligencja jest kolejną wielką rzeczą, prawda? To znaczy, w dzisiejszych czasach jest prawie wszędzie. Ale oto pytanie za milion dolarów: co się stanie, gdy przesadzisz z nią?
Nie wiem, czy słyszeliście, ale Mediavine wykonało poważny ruch. Zamykają konta wydawców za nadużywanie treści generowanych przez sztuczną inteligencję.
Zanim przejdziemy do dalszej części tego artykułu, nie przegap żadnej z naszych aktualizacji, które obejmują nowe studia przypadków, przewodniki, publikacje i wywiady wypełnione sprawdzonymi faktami i liczbami od odnoszących sukcesy przedsiębiorców zajmujących się marketingiem online. Subskrybuj nasz kanał Telegram i śledź naszą stronę na Instagram już dziś!
W tym artykule przedstawimy wszystkie informacje na temat możliwych skutków dla wydawców i reakcji, jakie wywołało to w sieci.
Mediavine wyznacza granicę: Koniec z clickbaitami generowanymi przez sztuczną inteligencję
A więc, oto najważniejsze: Mediavine, ta duża firma zarządzająca reklamami, zaczęła usuwać wydawców ze swojej platformy za używanie zbyt dużej ilości treści generowanych przez sztuczną inteligencję.
W poście na blogu z 7 marca zatytułowanym „AI and Our Commitment to a Creator-First Future” firma wyraziła sprzeciw wobec niskiej jakości treści generowanych przez sztuczną inteligencję, ponieważ może to podważyć wartość pracy wykonanej przez prawdziwych twórców treści.
Wszystko wyszło na jaw, gdy jakaś biedna dusza na Reddicie podzieliła się e-mailem, który otrzymała od Mediavine, zasadniczo mówiąc: „Hej, przyłapaliśmy cię na używaniu zbyt dużej ilości sztucznej inteligencji i zamykamy cię”.
Mediavine Letter
To nie jest przypadkowa decyzja. Mediavine działa w branży od 20 lat i stawia na wysokiej jakości treści. Obawiają się, że cała ta sztuczna inteligencja zamieni internet w morze clickbaitów i bezużytecznych artykułów. I bądźmy szczerzy, wszyscy natknęliśmy się na te strony, które wyglądają, jakby zostały napisane przez robota z kiepskim poczuciem humoru, prawda?
Pamiętasz historię o „AI Clickbait Kingpin”?
Ten facet, Nebojša Vujinović Vujo, był jak dziecko z plakatu wszystkiego, co złe w treściach sztucznej inteligencji. Kupował on stare strony internetowe i wypełniał je treściami generowanymi przez sztuczną inteligencję tylko po to, by szybko zarobić. Tak, to jest dokładnie to, co Mediavine próbuje powstrzymać.
Ale chodzi o to, że Mediavine nie jest całkowicie przeciwne sztucznej inteligencji. To nie jest jakaś technofobiczna firma, która utknęła w przeszłości. Nie mają nic przeciwko używaniu jej do takich rzeczy, jak pisanie opisów obrazów pod kątem dostępności, co w rzeczywistości jest całkiem niesamowite. Dopiero gdy wydawcy przesadzą i zaczną tworzyć artykuł po artykule treści generowanych przez sztuczną inteligencję, zaczną wymachiwać młotkiem zakazu. To tak, jakby mówili: „Hej, używaj sztucznej inteligencji jako narzędzia, a nie kuli!”.
Możliwe skutki dla wydawców:
Wyobraź sobie, że pewnego dnia budzisz się i odkrywasz, że główne źródło dochodu Twojej witryny zostało nagle odcięte. Dla wydawców, których przychody zależą od Mediavine, to nie tylko zły dzień - to potencjalna katastrofa. Utrata dostępu do platformy Mediavine oznacza, że najlepsi reklamodawcy mogą już nie brać pod uwagę Twojej witryny do wyświetlania reklam, drastycznie zmniejszając Twój potencjał zarobkowy. To trudna rzeczywistość, zwłaszcza gdy jesteś przyzwyczajony do zarabiania do 90% wpływów z reklam dzięki modelowi podziału przychodów Mediavine.
Ale jest też ciemniejsza strona tej historii. Poleganie w dużej mierze na treściach generowanych przez sztuczną inteligencję może prowadzić do utraty wartości witryny lub domeny. Jeśli duża firma, taka jak Mediavine, oznaczy twoją witrynę za nadużywanie sztucznej inteligencji, może to stać się poważnym zobowiązaniem. Wydawcy, którzy zbudowali swoje witryny na tego typu treściach, mogą mieć trudności ze sprzedażą lub przyciągnięciem nowych reklamodawców, pozostawiając ich z bezwartościowym zasobem.
A jeśli to nie wystarczy, wydawcy, którzy priorytetowo traktują treści oparte na sztucznej inteligencji, ryzykują również utratę reputacji swojej marki. Bycie oznaczonym przez wpływowy autorytet może zaszkodzić zaufaniu, jakim darzą cię czytelnicy, partnerzy biznesowi, a nawet wyszukiwarki. Może to pozostawić trwałą bliznę na reputacji, znacznie utrudniając budowanie wiarygodności i przyciąganie nowych odbiorców.
Dobra wiadomość? Wsparcie Mediavine
Chociaż zamknięcie ich kont jest znaczącym niepowodzeniem, Mediavine udzieliło pewnego wsparcia. Pomimo odcięcia dostępu, zaoferowali dostarczenie danych o zarobkach i nadal będą wywiązywać się z wszelkich niezapłaconych płatności. Takie wsparcie może być kołem ratunkowym dla wydawców próbujących ustabilizować się po tak nagłych wiadomościach.
Przyjrzyjmy się niektórym reakcjom, które znaleźliśmy w sieci:
Na podstawie tych reakcji jasne jest, że ludzie w dużej mierze popierają Mediavine. Wielu postrzega ich decyzję jako pozytywny krok, który wspiera twórców oryginalnych treści i pomaga powstrzymać masową produkcję niskiej jakości treści generowanych przez sztuczną inteligencję.
Podsumowanie
Sztuczna inteligencja może być bardzo pomocna, ale trzeba jej używać mądrze. Nie polegaj na niej zbytnio, bo możesz znaleźć się w gorącej wodzie kąpany. Chodzi o znalezienie tego najlepszego miejsca, w którym sztuczna inteligencja pomaga ci, nie przejmując całkowicie kontroli.
„W Mediavine korzystamy ze sztucznej inteligencji w sposób odpowiedzialny i zachęcamy wydawców do robienia tego samego”. - Mediavine
Co o tym sądzicie? Czy Mediavine postępuje słusznie, czy też jest zbyt surowe? Z pewnością ciekawie będzie zobaczyć, jak to wszystko rozegra się w świecie wydawniczym.