Ruslan Fedchenko z Ukrainy i Tim Shkarovskiy, z rosyjskimi korzeniami, przybyli do Ameryki z marzeniami o sukcesie w startupach. Jednak gdy ich pomysły na startupy nie przyniosły oczekiwanych rezultatów, zwrócili się ku marketingowi afiliacyjnemu i zakupom mediów. Ostatecznie zbudowali zespół marketingu afiliacyjnego o nazwie PowerFox Media, który dokonał czegoś niesamowitego—z zerowego poziomu wzrósł do ponad $12 milionów rocznego przychodu w ciągu zaledwie kilku lat, głównie dzięki prowadzeniu kampanii generowania leadów na Facebooku.
Zanim przejdziemy do dalszej części tego artykułu, nie przegap żadnej z naszych aktualizacji, które obejmują nowe studia przypadków, przewodniki, publikacje i wywiady wypełnione sprawdzonymi faktami i liczbami od odnoszących sukcesy przedsiębiorców zajmujących się marketingiem online. Subskrybuj nasz kanał Telegram i śledź naszą stronę na Instagram już dziś!
W tym szczegółowym studium przypadku, zajrzymy za kulisy, aby dowiedzieć się, jak osiągnęli ten sukces. Od rozpoczęcia jako mała dwuosobowa operacja do stania się jednym z czołowych zespołów afiliacyjnych, przeanalizujemy strategie, taktyki i zmiany w sposobie myślenia, które doprowadziły do ich niesamowitego sukcesu.
Niezależnie od tego, czy dopiero zaczynasz swoją przygodę z zakupem mediów i chcesz uczyć się od najlepszych, czy też masz już doświadczenie i szukasz nowych pomysłów i inspiracji, ten artykuł pełen jest przydatnych wskazówek i spostrzeżeń. Usiądź wygodnie, weź notatnik i przygotuj się na zanurzenie się w historię PowerFox.
Ruslan Fedchenko
Przypadkowi marketerzy afiliacyjni
Każdy wielki biznes ma swoją historię, a PowerFox nie jest wyjątkiem. Jednak w przeciwieństwie do wielu młodych geniuszy w branży afiliacyjnej, którzy wydają się być przeznaczeni do tej kariery, ani Rus, ani Tim nie mieli wielkich planów dominacji w płatnym ruchu, gdy zaczynali.
Rus, pochodzący z Ukrainy, przeprowadził się do Stanów Zjednoczonych, aby pracować nad startupem z inwestorem, którego poznał w swojej ojczyźnie. Jego ambitnym celem było zrewolucjonizowanie jednej z głównych branż i zarobienie milionów. Miał mały zespół i kilka milionów dolarów finansowania.
Po 7 trudnych miesiącach stało się jasne, że sprawy nie układały się zgodnie z planem. Pomimo ich wysiłków, startup nie zyskiwał na popularności. Inwestor, widząc nieuniknione, postanowił go zamknąć.
Dla Rusa było to druzgocące. Przewrócił swoje życie do góry nogami i włożył wszystko w to przedsięwzięcie, tylko po to, by zobaczyć, jak się rozpada. Jednak inwestor, który miał w swoim portfolio różne biznesy, dostrzegł potencjał w umiejętnościach Rusa dla jednej z jego innych firm—agencji marketingu afiliacyjnego specjalizującej się w generowaniu leadów.
Początkowo Rus był sceptyczny. Wiedział prawie nic o zakupie mediów ani o marketingu afiliacyjnym. Jednak z niewieloma opcjami pracy postanowił podjąć ryzyko.
Tymczasem Tim również znajdował się na przełomowym etapie swojej kariery. Świeżo po studiach z tytułem w dziedzinie analizy danych, pracował jako analityk danych w dziale marketingu e-mailowego firmy tego samego inwestora. Tam odkrył ogromny potencjał platform takich jak Facebook do generowania taniego i skalowalnego ruchu.
Chociaż praca była interesująca, Tim czuł, że jest przeznaczony do czegoś bardziej przedsiębiorczego. Marzył o zbudowaniu własnego biznesu. Więc kiedy pojawiła się okazja do współpracy z Rusem i rozpoczęcia nowego działu zakupów mediów, od razu na nią przystał.
Patrząc wstecz, trudno uwierzyć, jak to wszystko się ułożyło. Dwóch facetów z różnych części świata, bez doświadczenia w marketingu afiliacyjnym, połączyła przypadkowa szansa i wspólna chęć odniesienia sukcesu. Jak szybko odkryli, czasem najbardziej niespodziewane partnerstwa prowadzą do najbardziej niezwykłych wyników.Ciężka pracaNa początku Rus i Tim mieli przed sobą trudną drogę. Byli nowicjuszami w reklamach na Facebooku i marketingu
Brak doświadczenia nadrabiali jednak ciężką pracą i determinac afiliacyjnym, zaczynając od zera pod każdym względem.ją. Wiedzieli, że muszą pracować więcej i uczyć się szybciej niż inni, aby odnieść sukces.
Rzucili się na głęboką wodę, pochłaniając każdy post na blogu, wideo i podcast dotyczący zakupu mediów i marketingu bezpośredniego. Spędzali godziny każdego dnia, analizując swoje kampanie w Facebook Ads Manager, szukając wzorców i wglądów.
Sama wiedza jednak nie wystarczała. Musieli podejmować ryzyko i testować swoje pomysły w prawdziwym świecie.
I testowali. W tych wczesnych miesiącach uruchamiali dziesiątki nowych zestawów reklamowych co tydzień, każdy z nich był małym zakładem na inny kąt, ofertę lub grupę docelową. Większość z nich nie przynosiła sukcesu, traciła pieniądze i nie konwertowała dobrze. Ale od czasu do czasu trafiali na zwycięzcę—kreatywny lub targetujący podejście, które trafiało w punkt, osiągając wysokie wskaźniki klikalności, niskie koszty za kliknięcie i skalowalny wolumen.
To była dzika jazda pełna wzlotów i upadków. Niektóre dni sprawiały, że czuli się na szczycie świata, prowadząc dochodowe kampanie. Inne dni sprawiały, że zastanawiali się, czy nie popełnili ogromnego błędu, inwestując tyle czasu i pieniędzy w tak wymagający biznes.
Przez cały ten czas opierali się na społeczności afiliacyjnej, szukając wsparcia i porad. Stali się aktywni na forach i w grupach na Facebooku, nawiązując kontakty z doświadczonymi kupującymi media. Dzielili się historiami, świętowali sukcesy i współczuli sobie nawzajem z powodu niepowodzeń.
Przełomowym momentem było odkrycie przez nich podcastu i kursu o marketingu afiliacyjnym Marcusa Campbella. Marcus zarobił miliony na kampaniach lead gen na Facebooku i stał się mentorem dla Rusa i Tima. Jego bezpośrednie porady i gotowość do dzielenia się wiedzą okazały się przełomowe.
Dzięki coachingowi Marcusa nauczyli się znaczenia tworzenia kątów reklamowych, spójności reklam (ad scent) i formuły copywriterskiej AIDA. Zaczęli postrzegać swoje kampanie jako coś więcej niż tylko liczby, tworząc angażujące historie i doświadczenia dla swojej publiczności.
Stopniowo ich wyniki zaczęły się poprawiać. Przeszli od tracenia pieniędzy większość dni, do osiągania punktu wyjścia, a w końcu do generowania zysków. Na początku nie było to wiele—tylko kilka dolarów dziennie—ale pokazało im ogromny potencjał, jeśli uda im się skalować swoje wysiłki.
Wytrwałość
Patrząc wstecz, można by pomyśleć, że Rus i Tim byli zawsze przeznaczeni do tego, by stać się potężnym zespołem zajmującym się zakupem mediów, jakim są dzisiaj. Ale ich droga do sukcesu była daleka od gładkiej i prostej.
Przez pierwszy rok lub dłużej ledwo utrzymywali się na powierzchni. Pomimo nieustannej pracy i ciągłego testowania, mieli trudności z odnalezieniem swojego rytmu.
Dużą częścią problemu była złożoność platformy reklamowej Facebooka. Z tak wieloma różnymi ustawieniami i metrykami do zarządzania, łatwo było się zagubić i stracić z oczu ogólną strategię.
Jeszcze większym wyzwaniem była stale zmieniająca się branża afiliacyjna. Gorące oferty i źródła ruchu zmieniały się cały czas, a to, co działało w jednym miesiącu, mogło przestać działać w kolejnym.
Dla Rusa i Tima często wydawało się, że grają w grę o wysoką stawkę, w której muszą chwytać okazje, zanim znikną.
Było wiele momentów, kiedy kwestionowali swoje wybory i czuli pokusę, by zrezygnować. Ale poddanie się po prostu nie leżało w ich naturze.
Zamiast tego, pracowali jeszcze ciężej. Działali mądrzej, skupiając się na drobnych ulepszeniach i nie pozwalając, by niepowodzenia ich definiowały. Stali się obsesyjnie zaangażowani w znajdowanie drobnych poprawek i strategii, które mogłyby dać im przewagę.
Stopniowo ich wytrwałość zaczęła przynosić efekty. Udoskonalili swoje metody targetowania i tworzenia reklam, aby osiągnąć najlepsze wyniki w zakresie CPA. Zbudowali relacje z sieciami i reklamodawcami, uzyskując dostęp do ekskluzywnych ofert i wypłat. Ich wydatki wzrosły do pięciu, a nawet sześciu cyfr miesięcznie, przy zachowaniu imponujących marż zysku.
Oczywiście, skalowanie biznesu do poziomu dziewięciocyfrowego wiązało się z własnymi wyzwaniami. Gdy rozszerzali swój zespół i wchodzili na nowe obszary, zrozumieli, że to, co działało dla dwóch osób, niekoniecznie działało dla większej grupy.
Musieli nauczyć się, jak zatrudniać i szkolić nowych kupujących media, tworzyć systemy i procesy wspierające wzrost oraz nawigować po ciągle zmieniającym się krajobrazie afiliacyjnym jako zespół.
Ale przez to wszystko trzymali się podstawowych zasad, które doprowadziły ich tak daleko: gotowości do podejmowania ryzyka, zaangażowania w ciągłe uczenie się oraz przekonania, że ciężka praca i wytrwałość mogą pokonać każdą przeszkodę.
To właśnie to podejście, bardziej niż jakakolwiek konkretna taktyka, ostatecznie doprowadziło ich do osiągnięcia sukcesu, o którym większość ludzi może tylko marzyć.
Odkrywanie tajemnicy skutecznych kreacji reklamowychJeśli zapytasz Rusa lub Tima, co według nich jest kluczowym elementem ich sukcesu na Facebooku i innych płatnych platformach, bez wątpienia powiedzą, że jest to ich mistrzostwo w kreowaniu reklam.
I łatwo zrozumieć, dlaczego. W świecie, w którym kupujący media konkurują o tę samą, zatłoczoną przestrzeń w kanałach informacyjnych, umiejętność tworzenia przyciągających wzrok, zatrzymujących przewijanie reklam, które bezpośrednio odwołują się do najgłębszych pragnień i problemów Twojej publiczności, jest kluczowa.
Dla Rusa i Tima to zrozumienie przyszło na początku ich drogi. Zrozumieli, że chociaż takie rzeczy jak strategia licytacji i wybór grupy docelowej są ważne, łatwiej jest je zsystematyzować i skalować niż trudniejszą do uchwycenia sztukę tworzenia wysoko konwertujących reklam.
Dlatego postawili sobie za cel stać się najlepszymi w tej kluczowej umiejętności. Zatrudnili utalentowanych projektantów i operatorów wideo, aby produkować stały strumień nowych wariantów reklam, od statycznych obrazów po długie filmy.
Jednak samo tworzenie większej liczby reklam nie wystarczyło. Potrzebowali również systemu do efektywnego testowania i doskonalenia swoich koncepcji kreatywnych, identyfikowania zwycięzców i eliminowania przegranych, zanim mogłyby zaszkodzić ich wynikom.
W tym celu opracowali rygorystyczny proces testowania A/B, który pozwalał im szybko eksperymentować z dziesiątkami różnych wariantów reklam. Analizowali wydajność każdej z nich na podstawie kluczowych metryk, takich jak wskaźnik klikalności (CTR), wskaźnik konwersji i zwrot z inwestycji (ROI).
Z czasem to podejście pomogło im zbudować solidną "kontrolę"—zbiór sprawdzonych szablonów reklam i elementów, które mogli z pewnością siebie stosować i przekształcać dla różnych ofert i nisz.
Jednak być może jeszcze potężniejszym aspektem ich procesu kreatywnego testowania była zmiana w myśleniu, która temu towarzyszyła. Traktując każdą nową reklamę jako okazję do nauki, a nie jako sytuację typu wygrana-przegrana, wykształcili mentalność wzrostu. Pozwoliło im to postrzegać "porażki" jako cenne punkty danych na drodze do sukcesu.
To podejście dało im pewność, by podejmować większe ryzyko twórcze i przesuwać granice tego, co jest możliwe w ich reklamach.
Niezależnie od tego, czy chodziło o wprowadzenie najnowszych trendów w projektowaniu, takich jak animacje 3D i filtry AR, czy eksperymentowanie z odważnymi kątami i komunikatami, których unikali bardziej ostrożni konkurenci, Rus i Tim stali się znani z wyprzedzania krzywej w tworzeniu reklam przyciągających uwagę.
Oczywiście, takie podejście wiązało się również z ryzykiem. W post-iOS14 świecie, w którym platformy takie jak Facebook stają się coraz bardziej rygorystyczne, znalezienie równowagi między odważnymi kreacjami a zgodnością z marką może być trudne.
Dlatego posiadanie zespołu doświadczonych ekspertów ds. zgodności stało się kluczowym elementem strategii kreatywnej PowerFox. Ci eksperci pomagają im nawigować po stale zmieniających się politykach i restrykcjach ich źródeł ruchu.
Zapewniając, że ich reklamy są nie tylko skuteczne, ale także zgodne z przepisami, minimalizują ryzyko zamknięcia kont i utrzymują swoją reputację jako czołowa, wysoko profesjonalna operacja zakupów mediów.
Od pracy dla klientów do pełnoprawnego marketingu efektywnościowegoGdy PowerFox zaczął osiągać imponujące zyski z promowanych ofert generowania leadów, Rus i Tim poczuli potrzebę dalszego rozwoju swojego biznesu.
Prowadzenie kampanii dla innych firm pomogło im zdobyć doświadczenie i zbudować fundusze, ale zdali sobie sprawę, że prawdziwa skala i długoterminowe bogactwo leżą w posiadaniu części ofert i lejków, które promują.
Widząc, jak inni w branży afiliacyjnej wykorzystują swoje umiejętności kupowania mediów do uruchamiania własnych marek e-commerce i produktów informacyjnych, budując ośmio- a nawet dziewięciocyfrowe biznesy dzięki swojej wiedzy w zakresie płatnego ruchu, Rus i Tim postanowili do nich dołączyć. Wiedzieli, że przejmując kontrolę nad całą ścieżką klienta—od pierwszego wrażenia, przez konwersję, aż po realizację zamówienia—mogą osiągnąć wyższą rentowność i wzrost.
Jednak łatwiej było to powiedzieć, niż zrobić. Uruchomienie marki produktów fizycznych lub kursu cyfrowego wymagało nowych umiejętności i zasobów wykraczających poza zakup mediów, takich jak rozwój produktu, projektowanie stron internetowych, copywriting i obsługa klienta. Dodatkowo, potrzebna była znaczna inwestycja początkowa na inwentarz, magazynowanie i realizację zamówień.
Na szczęście pojawiła się okazja, która pozwoliła im spróbować marketingu efektywnościowego bez konieczności podejmowania od razu wszystkich ryzyk i złożoności.
Znajomy, który posiadał odnoszącą sukcesy markę e-commerce, zaoferował im propozycję nie do odrzucenia: zamiast tylko promować produkty marki jako afilianci, PowerFox miałby pełnić rolę prawdziwego zespołu marketingu efektywnościowego, ściśle współpracując z marką, aby zwiększyć jej wysiłki na rzecz pozyskiwania klientów. W zamian otrzymaliby hojną prowizję od każdej sprzedaży i niewielki udział w firmie.
Była to idealna szansa, aby nauczyć się e-commerce i marketingu efektywnościowego bez konieczności budowania wszystkiego od podstaw.
W ciągu kolejnych miesięcy Rus i Tim z pełnym zaangażowaniem przystąpili do projektu, stosując swoją zwykłą intensywność i strategię. Współpracowali z mediowym kupującym marki, aby zrewolucjonizować kampanie, wprowadzając nowe koncepcje kreatywne i strategie targetowania, które miały poprawić zwrot z wydatków na reklamę (ROAS).
Przeanalizowali również lejek marketingowy marki oraz ścieżkę klienta, szukając sposobów na zwiększenie współczynników konwersji oraz wartości życia klienta (LTV) poprzez oferty upsell, cross-sell i subskrypcje.
Wyniki były niezwykłe. W ciągu 90 dni od przejęcia działań związanych z płatnym ruchem dla marki, PowerFox wygenerował ponad 5 dolarów milionów dodatkowych przychodów, utrzymując najwyższą efektywność i rentowność.
To doświadczenie otworzyło oczy Rusowi i Timowi. Pokazało im potencjał wykorzystania swoich umiejętności w zakupie mediów dla własnych ofert DTC (direct-to-consumer) i lejków sprzedażowych. Dało im również przedsmak satysfakcji płynącej z bycia prawdziwymi partnerami w sukcesie marki, a nie tylko wynajętymi pomocnikami—uczucie, które chcieli doświadczać wielokrotnie.
Z nowo nabytą pewnością siebie i pragnieniem stworzenia czegoś własnego, postanowili zbudować własne imperium marketingu efektywnościowego DTC pod marką PowerFox. Ta podróż miała zaprowadzić ich do jeszcze większego sukcesu i spełnienia, niż mogli sobie wyobrazić, gdy zaczynali.
Q&A z Ruslanem Fedchenko
P: Jak Ty i Tim zaczęliście swoją przygodę z marketingiem internetowym i marketingiem afiliacyjnym? Jakie były kluczowe kamienie milowe i wyzwania w rozwoju Waszego biznesu do obecnego stanu?
O: Przeprowadziłem się z Ukrainy do Stanów Zjednoczonych około 4 lata temu, aby pracować nad startupem. Włożyliśmy w to kilka milionów, ale po 7 miesiącach po prostu nie wyszło. Główny inwestor powiedział mi, że ma okazję w marketingu internetowym, więc pomyślałem, czemu nie? Już tu byłem, więc postanowiłem spróbować. Zaczynałem od zera, a Tim był drugą osobą, która do mnie dołączyła.
Człowieku, ten pierwszy rok był brutalny. Ciągle traciliśmy pieniądze i przez ponad rok byliśmy na minusie. Prawie byliśmy gotowi całkowicie się poddać. Ale wtedy trafiliśmy na podcast Tylera i jego kurs, co zmieniło wszystko. Zaczęliśmy osiągać zyski i pomyśleliśmy, dobrze, rozwińmy ten zespół.
Przeszliśmy od 2 osób do 7, i to kompletnie się nie udało. Z powrotem do 2. Potem do 10, a potem z powrotem do 5. To była cholernie dzika jazda. Ale teraz mamy 13 osób i zrobiliśmy 12M dolarów w zeszłym roku. W tym roku celem jest 50M dolarów, i jesteśmy na dobrej drodze, ale szczerze mówiąc, nie ma na to jasnej mapy drogowej. Stale napotykamy wyzwania i po prostu idziemy krok po kroku.
Zeszły rok był naszym największym rokiem w historii, i nawet nie jestem do końca pewien, jak się tu znaleźliśmy. Za każdym razem, gdy dodajesz nową osobę do zespołu, zastanawiasz się, czy jesteś na to gotowy i czy dasz radę to utrzymać. Jeśli ta osoba się nie sprawdzi, zdajesz sobie sprawę, że wpływasz także na jej życie, co dodaje presji.
Ale tak, kluczowe było to, że ten pierwszy rok był bardzo trudny, aż w końcu znaleźliśmy informacje, które naprawdę pomogły nam zacząć zarabiać pieniądze. Potem to był bolesny proces skalowania w górę i w dół, popełniania błędów i wyciągania z nich wniosków. Najważniejsze to po prostu się nie poddawać. Trzeba brać to dzień po dniu i wiedzieć, że w końcu to rozgryziesz. Ale na pewno nie jest to łatwe.
P: Początkowo skontaktowałeś się z Tylerem, aby kupić piracką wersję jego kursu tanio. Jak ta początkowa interakcja przerodziła się w relację, którą macie dzisiaj?
O: Tak, po prostu wszedłem w DM-y Tylera kiedyś i napisałem coś w stylu: „Yo, czemu miałbym kupić twój kurs od ciebie, skoro mogę go dostać od innego gościa za 20 dolców?” A Tyler, człowieku, on po prostu odpowiedział mi: „Nie obchodzi mnie to, bro, rób co chcesz.”
Ale sposób, w jaki to powiedział, tak realnie i bez spiny, sprawił, że pomyślałem: huh, ten gość jest szczery. Chcę z nim coś zbudować. Więc ostatecznie kupiłem jego prawdziwy kurs za tysiaka, co w tamtym czasie było dla mnie ogromną kwotą.
Nie wiedziałem wtedy, że za kulisami Tyler był wkurzony, myślał: „Włożyłem krew, pot i łzy w ten kurs, a ten gość Rus po prostu próbuje go ukraść.” Zastanawiał się, po co w ogóle pytałem go o to. Ale powiedział mi, że cieszy się, że ostatecznie kupiłem go legalnie, bo nie tylko dostał pieniądze, ale co ważniejsze, to jedyny powód, dla którego staliśmy się prawdziwymi przyjaciółmi. W przeciwnym razie po prostu spisałby mnie na straty jako przypadkowego gościa.
Tak więc, zaczęło się od tego, że prawie spiraciłem jego materiał, a skończyło na tym, że staliśmy się prawdziwymi kumplami, dzięki temu, jak on do mnie podszedł, będąc szczerym. To sprawiło, że chciałem z nim naprawdę współpracować. I on mówi, że docenia to, bo to właśnie doprowadziło do relacji, jaką mamy teraz.
P: Jakie są kluczowe rzeczy, których nauczyłeś się na temat skalowania zespołu zajmującego się zakupem mediów? Jakie wyzwania napotkaliście i co działa dobrze teraz?
O: Jednym z największych wyzwań dla nas było próbowanie przekazywania gorących kampanii nowym media buyerom i szybkie skalowanie. Znajdowaliśmy strukturę, vertical, jakieś kąty, które działały, i zakładaliśmy, że możemy to po prostu przekazać nowemu kupującemu media, a on to pociągnie dalej.
Ale nie, w 90% przypadków kampania po prostu padała z dnia na dzień. Ja i Tim wracaliśmy do punktu wyjścia, na minusie, z media buyerami, którzy nie mogli tego rozgryźć. I to zdarzało się raz za razem. Rozbudowywaliśmy zespół, myśleliśmy, że mamy „cheat codes”, zatrudnialiśmy ludzi, a potem wyniki po prostu spadały na łeb na szyję.
Po jakimś czasie nauczyliśmy się, że nawet jeśli widzimy szalone liczby, nie możemy po prostu skalować się z dnia na dzień. Teraz upewniamy się, że wszystko jest dobrze ustawione, zanim zaczniemy przyjmować nowych ludzi. Zdywersyfikowaliśmy też działania; jesteśmy teraz w dużo większej liczbie verticali, zamiast stawiać wszystko na jedną kartę.
Obecnie mamy 8 media buyerów, dewelopera, faceta od TikToka, kogoś, kto pracuje z aktorami przy tworzeniu treści, i kilku ludzi do operacji. Jedną fajną rzeczą, którą mamy, jest ten wewnętrzny dashboard, który stworzył nasz deweloper. Pozwala nam widzieć statystyki wszystkich, wszystkie konta, źródła ruchu, rentowność—wszystko w czasie rzeczywistym.
Wciąż to ja generuję największy ruch w zespole. To jest proces, próba nauczenia innych tego, co działa. To, co teraz robimy, to najpierw sami otwieramy nowe verticale i kąty, a potem przekazujemy to zespołowi kupujących media, aby rozwijali dalej.
Podsumowując, kluczowe lekcje to: nie skaluj się zbyt szybko, upewnij się, że możesz powielić swój sukces przed zatrudnieniem, dywersyfikuj, i buduj narzędzia, aby usprawnić operacje. Ale próba nauczenia innych, żeby osiągali wyniki na poziomie, na jakim mogę to zrobić sam... człowieku, to wciąż codzienna walka. Ale pracujemy nad tym.
P: Jakie trendy widzisz w kontekście opłacalnych verticali i źródeł ruchu? Jakie nowe obszary eksplorujecie?
O: Wciąż mocno promujemy oferty afiliacyjne, i liczby są nadal dobre, ale nie będę kłamać, ostatnio coraz bardziej skłaniamy się ku e-commerce. Właśnie zawarliśmy umowę z marką ecom wartą 20M dolarów, aby zarządzać ich zakupem mediów. Umowa jest tak skonstruowana, że jeśli naprawdę rozkręcimy tę firmę, ja i Tim dostaniemy kawałek tortu, rozumiesz? To jest więc jeden duży nowy ruch, który wykonujemy.
Próbujemy również tworzyć nasze własne marki e-commerce i produkty. Widziałem, jak niektórzy media buyerzy osiągali szalone wyniki ze swoimi własnymi produktami, nawet w niszach, których byś się nie spodziewał. Zdecydowanie chcemy też przetestować tę ścieżkę.
Jeśli chodzi o ruch, zbudowaliśmy dużą operację na TikToku, która uzupełnia nasz główny biznes reklamowy na Facebooku.
Jeśli chodzi o verticale, widzę, że branża hazardowa jest duża, zwłaszcza poza USA. Ale w Stanach można prowadzić oferty hazardowe tylko w kilku stanach, i potrzebne są do tego wszystkie te zgody, więc możliwości wydają się trochę ograniczone.
Verticale związane z pieniędzmi, takie jak konsolidacja zadłużenia i kredyty refinansowe, też są interesujące, zwłaszcza z uwagi na to, ile ludzie mają teraz długów i co dzieje się na rynku nieruchomości. Farmacja to kolejna branża, która ma głupie pieniądze do wydania na reklamy.
Ale szczerze mówiąc, wierzę, że prawie każdy vertical może przynieść zyski, jeśli masz odpowiednie podejście i jesteś w tym konsekwentny. W marketingu afiliacyjnym ludzie zawsze próbują gonić za nową gorącą ofertą. Ale myślę, że prawdziwą grą jest budowanie bardziej bezpośrednich, długoterminowych partnerstw z markami i monetyzowanie ruchu w ten sposób, zamiast po prostu skakać z oferty na ofertę.
Więc tak, e-commerce, TikTok, hazard, usługi finansowe, farmacja, budowanie własnych marek... to są obszary, które bierzemy pod uwagę. Ale naprawdę myślę, że są możliwości prawie wszędzie, jeśli masz odpowiedni model. Kluczem jest konsekwencja, budowanie prawdziwych partnerstw i zarabianie na swoim ruchu bezpośrednio, zamiast polegać tylko na ofertach afiliacyjnych.
Podsumowanie
Jak widzieliśmy w tym dogłębnym spojrzeniu na ich historię, podróż Rusa i Tima na szczyt marketingu afiliacyjnego była daleka od typowej czy przewidywalnej.
Od przypadkowego rozpoczęcia jako kupujący media, przez ich nieustanną dążność do doskonałości kreatywnej, po odważne wejście w e-commerce i marketing efektywnościowy, konsekwentnie łamali oczekiwania i wyznaczali własną drogę do sukcesu.
Jednak poza taktycznymi wnioskami i strategiami, jakie możemy wynieść z ich doświadczeń, najważniejszą lekcją jest znaczenie odpowiedniego nastawienia i nawyków dla długoterminowego sukcesu w tej branży.
Na koniec dnia, to, co naprawdę wyróżnia PowerFox, to nie tylko ich umiejętności w zakupie mediów czy talent do tworzenia nieodpartych reklam (choć to oczywiście ważne).
To ich niezachwiane zaangażowanie w rozwój, gotowość do podejmowania przemyślanych ryzyk i uczenia się na błędach oraz głęboka miłość do samej gry—a pasja ta przebija się w każdym ich działaniu.
A teraz, wybacz, ale mam kampanie do zoptymalizowania i kreatywne materiały do testów A/B. Do następnego razu, dalej działajcie i pamiętajcie: w tej grze nagrody zawsze idą do tych, którzy są najbardziej wytrwali i adaptujący się.