Żeby nie być nieuzasadnionym, przejdźmy do konkretów. Co jest dobrego w admitad? Wszystkie oferty są białe. Są szanse, że nie będziesz musiał się rumienić przed klientami za cegły wysyłane zamiast iPhone'ów. Ale to wszystko. Reszta to zwykła frustracja. Technologia? Owszem, są różnego rodzaju zmyślne "narzędzia", generatory linków i inne rzeczy, które w zasadzie są zbędne, jeśli jest się właścicielem trackera i mózgu. Ale na przykład nie ma takiej super-niezbędnej rzeczy jak parkowanie domen. I powiedzmy w Facebooku będziesz musiał napędzać ruch na domenach admitad, ryzykując, że zostaniesz natychmiast zbanowany. Jakość ofert? Owszem, są tu duże sklepy, wszystkie reklamy są weryfikowane... Ale nie jesteś odporny na goliznę i elementarną chytrość reklamodawcy. Bo jeśli nie jesteś topowym gościem i nie jesteś w drużynie, Admitad zawsze (pamiętaj, zawsze!) stanie po stronie reklamodawcy, nawet bez zrozumienia sytuacji. No, a na samym dole jest wsparcie. Trudno sobie wyobrazić bardziej formalne wsparcie, działające "na odwal się". Niby dostajesz odpowiedź, ale jakbyś nie pisał do wsparcia, a zamiast niego ciągniesz człowieka za płaszcz i prosisz o grosz w metrze. W ciągu 3 lat kilka razy wracałem do admitad i próbowałem załatwić jakąś sprawę - i zawsze trafiałem na nieprzyjazne wsparcie, który po prostu nie chciał dotrzeć do sedna problemu. Mam kilka porównań. W tym czasie zbudowałem dobre relacje z menedżerami kilku dużych programów partnerskich, co zaowocowało dziesiątkami tysięcy leadów i korzyściami dla obu stron. Natomiast Admitad okazał się prawdziwym rozczarowaniem. Nie polecam go: to było marnowanie nerwów i budżetu reklamowego.